Fatalna gra po zmianie stron sprawiła, że drużyna z Kujaw wywiozła z Pabianic komplet punków. Mimo tego, że goście przyjechali do Pabianic w zaledwie siedmioosobowym składzie, zachowali więcej sił i zimnej głowy w końcówce.
Goście objęli prowadzenie 2:0. Pabianiczanie za sprawą m.in. Jakuba Orłowskiego i „trójki” Dominika Jędrzejewskiego szybko wydostali się z tarapatów i było 9:2 dla nas. Potem nasi… stanęli i znów ruszyli do ataku. „Trójki” rzucali Jędrzejewski i ruchliwy Michał Kowalewski. Efekt? 22:18 po pierwszej kwarcie.
W drugiej odsłonie pabianiczanie znów smacznie spali, a siódemka rywali regularnie punktowała. Dopiero pod koniec kwarty sygnał do ataku dwiema „trójkami” dał Kowalewski. W jego ślady poszedł Adam Jurga, a swoje punkty dołożyli także Orłowski i Bartłomiej Frątczak. Na przerwę schodziliśmy wygrywając 44:37.
Po zmianie stron wydawało się, że przeciwnicy grający z niewielką ilością zmian opadną z sił. Tak się jednak nie stało. Choć po rzucie Orłowskiego było 49:44, to goście sięgnęli po zabójczą broń – rzuty za trzy punkty i doprowadzili do stanu 55:58. Naszym przed ostatnią odsłoną nie udało się zniwelować trzech punktów straty.
W czwartej kwarcie goście pokazali, że można grać mądrze w defensywie i skutecznie w ataku. Jędrzejewski, Kowalewski i Frątczak niemiłosiernie obijali obręcz kosza, próbując trafić za trzy. Ta sztuka wreszcie udała się Orłowskiemu w 37. minucie, dzięki czemu doprowadził do remisu 70:70. Potem nasi już nie potrafili celnie rzucić, patrząc jak rywale punktują ich z osobistych.
Dlaczego przegraliśmy? Podaniami w ręce przeciwnika w wykonaniu naszych można obdzielić kilka spotkań. Czasem zamiast z zimną krwią i uśmiechem na ustach trafić spod kosza, próbowaliśmy kończyć akcje jak w lidze NBA, nie trafiając do kosza. Jest też druga strona medalu – nasi nie mają gdzie trenować. Hala MOSiR jest dla nich dostępna trzy razy w tygodniu, zaś wszyscy rywale spotykają się na zajęciach codziennie. Takiej różnicy na parkiecie nie da się nadrobić wielką ambicją i zaangażowaniem, których naszym koszykarzom nie można odmówić.
ZEC PKK 99 Pabianice – Medos MChKK Chełmno 70:79 (22:18, 22:19, 15:25, 11:17)
Zdobycze punktowe naszych zawodników: Orłowski 19, Kowalewski 18, Frątczak 13, Jędrzejewski 11, Jurga 9, Szmidt, Gwardecki, Sobolewski, Chlastawa.
Autor tekstu p.Grzegorz Ziarkowski