Nowy skład kadetów, połączony z zawodników roczników 2003 i 2004 rozegrał swoje pierwsze sparingowe mecze. W Rawiczu, oprócz gospodarzy zmierzyliśmy się z Zieloną Górą,  Łodzią i Stargardem Szczecińskim. Dzięki trzem zwycięstwom i dwóm porażkom, nasi zawodnicy zajęli 3 miejsce.

W pierwszym meczu trafiliśmy na późniejszego tryumfatora turnieju, czyli drużynę Zastalu. Przeciwnicy stosowali zmienną obronę (każdy swego, strefowa, zona press) z czym zupełnie sobie nie radziliśmy. Bardziej doświadczony zespół z Zielonej Góry wygrał z nami 48:95, odebraliśmy z pokorą lekcję koszykówki.

W kolejnym meczu przeciwko Spójni cały mecz graliśmy na równi. Ostatecznie zwyciężyliśmy 62:56.

Drugi dzień rozpoczęliśmy od meczu z silną fizycznie drużyną z Rawicza. Przeciwnik również stosował pułapki i podwojenia na całym boisku. Po kilku stratach poprawiliśmy grę i nauczyliśmy się czytać defensywę rywali. Cały mecz był wyrównany, ale w ostatnich 3 minutach zaliczyliśmy run 10:2 i zwyciężyliśmy. Przez cały mecz broniliśmy świetnie zespołowo, dobrze funkcjonowały pomoc oraz rotacja. Zostawiliśmy serce na parkiecie.
Wynik 61:52 dla nas!

Czwarty mecz turnieju – przeciwko Łodzi, od początku nie układał się po naszej myśli. Byliśmy rozkojarzeni i popełnialiśmy dużo strat. Agresywna obrona rywali nie pozwoliła nam na spokojne ustawienie ataku pozycyjnego. Graliśmy falami. Przegraliśmy zasłużenie 52:74.

W meczu o trzecie miejsce, ponownie graliśmy ze Spójnią Stargard Szczeciński. Od początku meczu narzuciliśmy swój styl gry i już do przerwy prowadziliśmy około 20 punktów. Trzecią kwartę świetnie rozpoczęli przeciwnicy i doszli nas na 11 punktów jednak odpowiedzieliśmy spokojną konsekwentną grą i wygraliśmy 84:57.

Zajęliśmy trzecie miejsce w stawce pięciu zespołów. MVP drużyny decyzją zawodników został Przemek Kociszewski.
gratulujemy !

Szkoleniowo, to był bardzo dobry turniej dla nas. Mecze z dwoma półfinalistami MP młodzików (Zastal i ŁKS) były dla nas trudne z powodu obrony strefowej, stosowanej przez rywali. Pozostałe spotkania były dla nas łatwiejsze ale nie łatwe, przeciwnicy byli na zbliżonym poziomie do naszego zespołu. Bardzo cieszy mnie przede wszystkim to, że coraz lepiej dogadujemy się na boisku, coraz lepiej się komunikujemy, jesteśmy energetyczni i walczymy jeden za drugiego. Widać że „chemia” w drużynie polepsza się z dnia na dzień, co na tą chwilę jest dla mnie najważniejsze. Realizujemy również założenia taktyczne nad którymi pracowaliśmy na obozie. Za tydzień jedziemy na kolejny turniej do Krakowa. Szlifujemy formę przed sezonem ŁZKosz.
Podsumowuje Trener Adam Jurga